08. Bezsenność

                
~ Bezsenność ~
(Grażyna Pytka)

Kładąc się spać, wiem,
nie zasnę!

Płynie czas chwila za chwilą,
a ja myślę!

Panuje straszliwa cisza,
wszystko, co żyje śpi.

Jedynie nocne ptaki czuwają,
ale i one nie dają znaku życia.

Leżę nieruchoma, wpatrując się w sufit,
czuję, jak okrywa mnie płaszczem


Wróciłam do domu, zanim rodzice w ogóle zorientowali się, że wyszłam z restauracji. Wysłałam im SMSa, by się nie denerwowali i poszłam spać. Próbowałam zasnąć, jednak bezsenność wzięła górę. Zawsze tak jest, kiedy chcę odejść w świat marzeń sennych. Gdy staram się, by jak najszybciej opaść w objęcia Morfeusza, jakaś dziwna siła dodaje mi energii i nie pozwala odpocząć.

Naukowcy twierdzą, że bezsenność to choroba. Nie w moim przypadku. Ja nie boję się nocy. Nie mam lęków związanych z zamykaniem oczu i zatracaniem się w nieznane. Opowieści o ludziach, którzy poszli spać i się nie obudzili mnie nie przerażają. Nie straszna mi śmierć. Nie po tym wszystkim, co przeżyłam. Już mi wszystko jedno, czy żyję, czy istnieję w jakimś świecie, którego człowiek nie może zrozumieć. Bo po śmierci nie ma pustki. Śmierć to tylko etap przejściowy. Poczekalnia. Przystanek. Peron, na którym czekasz na pociąg, który zabierze cię do nowej rzeczywistości. Być może piękniejszej. Bez cierpienia i bólu. Gdyby było inaczej… Cris by wrócił. Ale jemu jest tam dobrze. Wierzę w to.

               
Kochana Ellein,
   Trochę to dziwne, co teraz robię. Chciałem do Ciebie zadzwonić, ale tutaj nie mają telefonów. A komórki nie mają zasięgu. Piszę więc list. Nie jestem w tym zbyt wprawiony. Sama widzisz, jakie mam koślawe pismo. A najlepsze jest to, że za bardzo nie wiem, o czym mógłbym Ci napisać. Nie mam pojęcia, co mogłoby Ciebie zainteresować, a co zanudzić. Zdam się na instynkt, że tak to ujmę... Lecz od początku.
                Przyjechałem dzisiaj rano. Zdążyłem się rozpakować i zwiedzić wioskę. Nie jest zbyt duża, toteż nie zajęło mi to zbyt wiele czasu. A teraz w oczekiwaniu na przewodnika, postanowiłem napisać list. Siedzę na krześle zrobionym z bambusów, a za stolik służy mi beczka po winie. Tutaj jest zupełnie inny świat. Jakbym przeniósł się do innej galaktyki.
                Wcześniej wydawało mi się, że mieszkam w rzeczywistości, którą znam. Ale kiedy trafiłem do Puszczy, moje spojrzenie na świat uległo diametralnej zmianie. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak oni tutaj żyją. I wcale nie mam na myśli warunków, których nawet nie jestem w stanie porównać z tymi u nas. Chodzi mi raczej o podejście do życia. Tubylcy nie przejmują się takimi błahymi sprawami, jak brak zasięgu, czy kurz na półkach. Choć jestem tu niecały dzień, już czuję wspaniałą atmosferę. Ich radość z życia. Specyficzne charaktery. Oni mają takie czyste dusze. Nie ma między nimi trwałej niezgody. Żyją w pokoju ze sobą i z naturą. Wtapiają się w tutejsze tło. Idealnie komponują się z żywiołem. Są niesamowici.
                Chyba zakochałem się w tym miejscu. Pewnie pomyślisz sobie, że zwariowałem, albo nawąchałem się czegoś (na marginesie, mają mnóstwo trawki), ale ja po prostu zrozumiałem, że świat nie kończy się na Internecie. Jest jeszcze coś poza. To jest właśnie Amazonia. Odnalazłem tutaj swoje drugie oblicze. Poznałem inny wymiar egzystencji.
               Kiedy wrócę, jeszcze raz Ci wszystko dokładnie opowiem. I poruszę tematy, które będą Cię interesowały. O ile w ogóle będziesz chciała o tym rozmawiać. A później, zabiorę Cię tutaj. Zobaczysz jak tu pięknie. Na pewno polubisz to miejsce. Ale teraz już będę kończyć ten list. Dobrze wiesz, że nie lubię pisać ręcznie. Lecz dla Ciebie wszystko, Kochana.
Tęsknię, Cris


Ta wyprawa do Ameryki Południowej zmieniła jego spojrzenie na życie. Uświadomił sobie, że rzeczywistość jest znacznie obszerniejsza, niż się ludziom wydaje. Czasami jest coś poza horyzontem. Zaraził mnie swoimi nowymi poglądami. Od tej chwili i ja inaczej odczuwałam świat. Do tej pory staram się żyć w taki sposób, jakby oprócz tego, co widzę, było coś jeszcze. Coś znacznie potężniejszego. Dlatego wierzę, że Cris nie zginął. On wciąż żyje. Nie tylko we wspomnieniach. On po prostu przeniósł się na inną ‘planetę’. Spoglądam przez okno i czuję jego obecność. Jest gdzieś tam wśród gwiazd.

Obiecałeś, że zabierzesz mnie do Amazonii. Zapomniałeś? Nigdy nie miałam zamiaru tam jechać. Nie przepadam za dzikimi klimatami. To nie mój świat. Źle bym się tam czuła. Ale po powrocie Crisa dostrzegałam jego radość z tej wyprawy. Był taki szczęśliwy. Wciąż opowiadał o tym przeżyciu. Powoli mnie przekonywał, że podróż w tamtą stronę może być naprawdę wspaniałym przeżyciem. Już prawie byłam skłonna tam z nim pojechać. Ale on mnie zostawił. Samotnie wybrał się na inną wycieczkę. Zapewne do równie fascynującego świata. Tylko, że stamtąd do mnie nie dzwoni, nie przysyła listów. Nie wiem, czy chce mnie tam zabrać, tak jak na Południe. Mam nadzieję, że w końcu się spotkamy. I będziemy razem zwiedzać nowe miejsca.


Kochany Crisie,
                Nie wiem, jak mogłabym się z Tobą skontaktować. Najprawdopodobniej jest to po prostu niemożliwe. Ale ja już nie mogę wytrzymać bez rozmowy z Tobą. Tęsknię po prostu.
                Pamiętasz, jak przysłałeś mi list z Amazonii? Nie podałeś mi adresu zwrotnego, więc nie mogłam Ci odpisać. Robię to teraz. Tak, jak i Ty, nigdy wcześniej do nikogo nie pisywałam takich zwyczajnych listów. Jest to dla mnie pewna odmiana i całkiem nowe wyzwanie. Ale w odróżnieniu od Ciebie (nie wiedziałeś co wówczas do mnie napisać), ja wiem, o czym chcę Ci powiedzieć. Nie mam tylko żadnej gwarancji, iż mnie wysłuchasz.
                Znowu nie mogę zasnąć. Niegdyś to Ty byłeś moim środkiem nasennym. Kiedy byłam zdenerwowana, uspokajałeś mnie. Dzięki temu byłam w stanie bez strachu zamknąć oczy i odpocząć. A teraz co? Już nawet Matta nie mam przy sobie. Rozstaliśmy się. Nie zrozumiał mojego cierpienia. A najpierw udawał, że mu na mnie zależy. Dlaczego wszyscy faceci muszą być tacy sami…?
                Czuję się źle. Już powoli się przyzwyczajam, że Ciebie nie ma. Ale nadal pozostaje pewna pustka, której nic nie wypełni. Rozumiesz? Zabrałeś mi część duszy. Może, kiedy się spotkamy, oddasz mi ją? Wtedy odzyskam spokój, a na moją twarz powróci szczery uśmiech radości. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo za Tobą tęsknię. Czy i Ty zapłakałeś za mną? A może znalazłeś tam swój nowy dom. I jesteś w pełni szczęśliwy. Nawet bez swojej najlepszej przyjaciółki. Ach… Tak bardzo bym chciała, byś jednak czasem o mnie pomyślał. I czekaj tam na mnie. Kiedy nadejdzie odpowiedni czas, Śmierć mnie zabierze. Choć ostatnio wydawała mi się okropnym stworem. Znienawidziłam ją za to, że mi Ciebie zabrała. Ale ja nic nie mogę zrobić. Z nią nie pogadasz. Skoro ma plan, to od niego nie odejdzie. Dlatego teraz postanawiam spojrzeć na nią z tej lepszej strony. Przecież ona ma moc, by i mnie zabrać z ziemskiego świata. A wtedy będziemy razem. Mimo tych wszystkich negatywnych jej przymiotów, ma też jakąś dobrą stronę, czyż nie?
                Wydaje mi się, że nadchodzi sen. Jeszcze chwila i zamknę oczy. Pisanie listu wyciągnęło ze mnie niepotrzebne emocje. Jestem już spokojna.  Teraz już wiem, w jaki sposób będę się z Tobą komunikować. Choć mi nie odpowiadasz, sam fakt, że zwracam się do Ciebie sprawia, że czuję się tak, jakbyśmy rozmawiali. A jutro pomyślę w jaki sposób przekażę Ci tę wiadomość. Może przeczytasz. Może się odezwiesz. Może dasz jakiś znak, że wciąż przy mnie jesteś. Wierzę, że jesteś, ale ja chcę mieć pewność, rozumiesz? Coś wymyślisz.
Na zawsze, Ellein

6 komentarzy:

  1. Już się martwiłam, że do nas nie wrócisz. na szczęście jesteś i to z rozdziałem^^
    powiem ci, że aż mi się tak smutno zrobiło czytając go. te listy i w ogóle. ja, w odwrotności do Ellie lubię jeździć do innych krajów i poznawać inne kultury. podobnie do Crisa mogłabym tam później zostać i nigdy nie wracać.
    ten jej list pokazał, co naprawdę ma ta dziewczyna we wnętrzu. ona na prawdę na nim tęskni i przez to nie wie, co ma ze sobą zrobić. współczuję jej i mam nadzieje, że nigdy nie będę w podobnej sytuacji!
    Pozdrawia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez chwilę zwątpiłam. Nie wiedziałam, czy dalsze pisanie tego opowiadania ma sens. Ale ostatecznie postanowiłam wytrwać. Pisanie sprawia mi przyjemność, a do tego opowiadania lubię wracać. Cieszę się, że jeszcze ktoś tu zagląda. Dziękuję za komentarz ;)
      Tak, miejmy nadzieję, że nigdy nie znajdziemy się w sytuacji bohaterki. Trzeba przyznać, że nie ma łatwego życia.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Niko, czasem tak jest, że trapią nas wątpliwości, czy dalej prowadzić bloga i pisać posty...
    Wpadałam do Ciebie. Na Twoich blogach nic się jednak nie działo.
    Może zbyt dużo wzięłaś na siebie? Trzy blogi? A gdybyś z tych trzech zrobiła jeden? Skopiowałabyś i przeniosłabyś posty na jeden blog? A w tym blogu zrobiłabyś kategorie?
    Wybacz moje sugestie, ale szkoda takich blogów. masz dar pisania i co najważniejsze lubisz to robić. To są tylko moje sugestie...Życie nasze jest obarczone wieloma obowiązkami i często nie mamy czasu aby napisać obszerny post...
    Ślę Ci moc serdeczności.
    Pozdrawiam:)
    Lusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że zostanie tak jak jest. Do tej pory sobie dawałam z tym radę, to i teraz nie będzie gorzej. Poza tym nie chciałabym ich łączyć, bo każdy jest w innej tematyce. Ale dziękuję za wszelkie rady.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Cześć :) Zajrzałam na Twojego bloga przypadkiem i muszę przyznać,że pozytywnie mnie zaskoczył :) Od razu zaciekawiła mnie historia bohaterki. Bardzo podobają mi się też opisy i przemyślenia. Wspaniale prowadzisz emocje czytelnika. Zostaję stałą cztelniczką :)
    P.S
    Ja także prowadzę bloga o tematyce psychologicznej, co prawda, dopiero zaczęłam. W wolnej chwili zapraszam i liczę na Twoja opinię. :)

    http://przypadek-panny-pi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło widzieć nowego czytelnika. Cieszę się, że opowiadanie się spodobało.
      Dziękuję za komentarz.

      Usuń

Twój oddech...